piątek, 1 maja 2015

Strefa euro a optymalne obszary walutowe

W poprzednim wpisie krótko opisaliśmy rozwój teorii optymalnych obszarów walutowych. Czas zastanowić się czy strefa euro spełnia kryteria optymalności.

Mobilność czynników produkcji mająca chronić przed skutkami asymetrycznych szoków w obszarze walutowym jest w Europie niska. Europejski rynek pracy jest wręcz sztywny. W większości gospodarek strefy euro rynek pracy jest regulowany, występuje dużo przepisów chroniących poszczególne sektory, a systemy zabezpieczenia społecznego są niezależne. Dodatkowo przepisy różnią się pomiędzy krajami. Skłonność pracowników do migracji w poszukiwaniu pracy jest niska. Wpływa na to także fakt, że strefa euro obejmuje kraje różnych kultur i różnych języków, co nie sprzyja poszukiwaniu pracy poza własnym krajem. Wiąże się z tym także niska elastyczność płac i cen w Europie. Pracownicy europejscy nie są skłonni, aby zgadzać się na obniżanie swoich wynagrodzeń w czasach kryzysu, co utrudnia odzyskanie konkurencyjności przez gospodarkę. Ponadto różnice w elastyczności pomiędzy krajami strefy euro prowadzą do zróżnicowanej reakcji gospodarek na szoki.

W strefie euro istnieje niewystarczająca zbieżność cykli koniunkturalnych. Występuje zarówno zróżnicowanie krajowych cykli koniunkturalnych w stosunku do cyklu koniunkturalnego całej strefy euro, jak również różna amplituda cykli koniunkturalnych w krajach strefy. Najmniej zsynchronizowanymi pod tym względem krajami strefy euro są Finlandia, Portugalia i Hiszpania (P. Skrzypczyński - Analiza synchronizacji cykli koniunkturalnych w strefie euro). Brak synchronizacji uniemożliwia wykorzystanie wspólnej polityki monetarnej do łagodzenia szoków.

Kraje strefy euro nie charakteryzują się wystarczającym zróżnicowaniem produkcji. Co więcej, dywergencja w tym względzie pogłębia się. Powstają obszary uzależnione od wybranych sektorów gospodarki - na przykład ośrodek przemysłu motoryzacyjnego w Niemczech i północnych Włoszech.

Jeśli chodzi o kryterium zbieżności stóp inflacji, strefa euro nie spełnia go. Kryteria konwergencji z Maastricht wymagają, aby kraj przystępujący do strefy euro miał niską stopę inflacji, zbieżną ze stopami wewnątrz strefy. Niestety, po wstąpieniu do unii, stopy inflacji zaczynają się rozjeżdżać. Okazuje się, że kraje euro podzieliły się na dwie grupy. Kraje, których długookresowa stopa inflacji jest niższa od średniej (Niemcy, Francja, Austria, Belgia, Finlandia) oraz kraje, w których inflacja jest wyższa od średniej (Hiszpania, Włochy, Grecja). Przy wspólnych stopach procentowych Europejskiego Banku Centralnego efektem są zróżnicowane realne stopy procentowe. Prowadzi to do przegrzewania niektórych gospodarek, szkodliwej struktury inwestycji, utraty konkurencyjności przez kraje południa a w konsekwencji do wzrostu nierównowag w bilansach płatniczych (podział kraje-dłużnicy, kraje-wierzyciele). W Europie nie ma mechanizmu, który pozwalałby na równoważenie tych nierównowag.

Integracja fiskalna - to znaczy wspólny budżet centralny - mógłby rozwiązać część problemów niedostosowań w ramach unii walutowej. Dzięki niemu możliwe byłyby transfery z regionów szybciej rozwijających się do tych dotkniętych negatywnymi szokami. Ponadto można by prowadzić zróżnicowaną politykę podatkową. Oczywiście obecnie strefa euro nie posiada własnego budżetu. Polityka fiskalna jest prowadzona niezależnie przez poszczególne kraje członkowskie. Budżet Unii Europejskiej jest zbyt mały by mógł służyć interwencjonistycznej polityce fiskalnej (to tylko ok. 1% PKB UE podczas gdy budżety narodowe osiągają nawet do 40% PKB danego kraju), ponadto duża część środków kierowana jest i tak do krajów spoza strefy euro. W sytuacji kryzysu ekonomicznego powstał Europejski Mechanizm Stabilności, który ma pewne cechy wspólnego budżetu.

Powyższa krótka analiza prowadzi do wniosku, że strefa euro, zarówno w przeszłości, jak i obecnie, nie spełnia kryteriów optymalnego obszaru walutowego. Wszystko wskazuje na to, że dopóki europejski obszar walutowy nie zostanie przeprojektowany, dopóty europejskie gospodarki będą narażone na ryzyka kryzysów, napięć i nierównowag wynikające z korzystania ze wspólnej waluty.

1 komentarz:

  1. Ja ogólnie do jakiegoś czasu dość mocno interesuje się rynkami walutowymi i moim zdaniem jest to świetny temat. Tym bardziej jeszcze jak czytam informacje z http://finansowefakty.pl/ to już wiem jak ważnym elementem jest znajomość rynku finansowego.

    OdpowiedzUsuń