niedziela, 7 czerwca 2015

Pakt Stabilności i Wzrostu

Kryteria konwergencji ze strefą euro dotyczą krajów przystępujących do unii walutowej. Wspomnieliśmy, że ich celem jest zachowanie stabilności strefy walutowej i zabezpieczenia interesów wszystkich członków. Dlatego istotne jest, żeby uczestnicy unii walutowej spełniali te kryteria nie tylko w momencie przystępowania ale trwale, przez cały czas. Aby to zagwarantować spełnienie kryterium fiskalnego, powołano Pakt Stabilności i Wzrostu (The Stability and Growth Pact).

Pakt ten jest porozumieniem wszystkich członków Unii Europejskiej zawartym w 1997 roku w Amsterdamie. Obowiązuje więc całą Unię Europejską, chociaż dla krajów strefy euro jest szczególnie istotny. Pomysłodawcą paktu był minister finansów Niemiec, Theo Waigel. Było to wyrazem przekonania o słuszności polityki niskiej inflacji i dyscypliny budżetowej, zarówno w Niemczech, jak i w powstającej unii walutowej.

Szczególny nacisk Pakt kładzie na dyscyplinę fiskalną. Doświadczenia krajów europejskich z lat 70 i 80 wskazują na duże ryzyko rozluźniania polityki fiskalnej (budżetowej), generowania wysokich deficytów budżetowych i powiększania długu publicznego. Ponadto w europejskiej unii walutowej polityki fiskalne pozostają w gestii państw członkowskich podczas gdy polityka pieniężna została scentralizowana w Europejskim Banku Centralnym. W unii walutowej, aby zachować możliwość prowadzenia skutecznej polityki pieniężnej i uniknąć niespodziewanych bodźców inflacyjnych (poprzez zaciąganie długu publicznego w oparciu o wiarygodność unii walutowej, a następnie wzrost wydatków), zaistniała konieczność skoordynowania polityk budżetowych. I taki właśnie był zamysł paktu.

Celem paktu jest utrzymanie wśród krajów dyscypliny finansowej przejawiającej się w nieprzekraczaniu progu 3% PKB w odniesieniu do deficytu finansów publicznych i 60% PKB w odniesieniu do długu publicznego. Jest to więc powtórzenie fiskalnego kryterium konwergencji.

Pakt Stabilności i Wzrostu składa się z dwóch "ramion". Pierwsze ramię, nazywane prewencyjnym zobowiązuje kraje do sporządzania programów stabilności (kraje strefy euro) i programów konwergencji (kraje z derogacją). Zawierają one trzyletni (rok bieżący plus trzy kolejne) scenariusz dla finansów publicznych. Rada Unii Europejskiej ma stać na straży realizacji tych programów - może ostrzegać kraj członkowski przed wystąpieniem deficytu lub wydać zalecenia korygujące. Jest to tak zwana procedura wielostronnego nadzoru.

Drugim ramieniem paktu jest ramię korekcyjne. Definiuje ono procedurę nadmiernego deficytu uruchamianą w przypadku gdy kraj utrzymuje niedozwolony deficyt. Procedura może się zakończyć nałożeniem grzywien do 0,5% PKB (jako nieoprocentowany depozyt, w dalszej kolejności może nie być zwrócony). Kary przewidziane w pakcie miały działać na kraje członkowskie odstraszająco. Warto dodać, że kary finansowe dotyczą tylko członków strefy euro. Natomiast kraje spoza strefy mogą być ukarane zmniejszeniem środków finansowych przekazywanych z unijnego budżetu.

Główną słabością paktu jest przekazanie kompetencji w sprawie stosowania sankcji Radzie Unii Europejskiej. Rada składa się z przedstawicieli krajów członkowskich i jest silnie uzależniona od różnorakich interesów politycznych. W 2003 roku te słabości ujawniły się. Niski wzrost gospodarczy doprowadził do wzrostu deficytów budżetowych w Europie. Komisja Europejska zaleciła Radzie wezwanie do obniżenia deficytów w Niemczech w Francji. Następnie w Radzie zostały przeprowadzone głosowania (głosowały wszystkie kraje oprócz kraju zainteresowanego), w których decyzje nie zostały podjęte. Dzięki temu największe kraje Unii uniknęły sankcji. To znacznie obniżyło wiarygodność paktu.

W 2005 roku dodatkowo uelastyczniono zapisy paktu. Ustalono, że procedura nadmiernego deficytu nie będzie uruchamiana podczas recesji lub znacznego spowolnienia wzrostu gospodarczego. To powoduje, że pakt w jeszcze mniejszym stopniu motywuje do dyscypliny fiskalnej. Oprócz tego zwrócono uwagę na równowagę w średnim okresie. Podkreślono, że polityka fiskalna powinna stabilizować gospodarkę tylko za pomocą automatycznych stabilizatorów koniunktury. Są to wbudowane w ustawodawstwo narzędzia, które oddziałują przeciwcyklicznie. To znaczy, że pozwalają na automatyczny wzrost wydatków budżetowych (i spadek wpływów) w okresie spowolnienia gospodarczego i ograniczenie wydatków (i wzrost wpływów) w okresie wzrostu. Są to na przykład progresywne podatki dochodowe czy zasiłki dla bezrobotnych. Kraje członkowskie, zgodnie z duchem Paktu, nie powinny stosować dyskrecjonalnych, uznaniowych środków polityki fiskalnej - programów pomocowych, dotacji, itp. Wprowadzono średniookresowe cele budżetowe (medium-term budgetary objectives, MTO). Średniookresowy cel budżetowy to wymagane saldo strukturalne budżetu kraju członkowskiego (hipotetyczne saldo budżetu po wyeliminowaniu czynników koniunkturalnych).

W latach 2011-2013 miały miejsce kolejne reformy paktu. W ramieniu prewencyjnym paktu wprowadzono sankcję (depozyt do 0,2% PKB). Większość z cyklicznego wzrostu dochodów ma być przeznaczona na spłatę długu publicznego. Aby wprowadzić więcej automatyzmu w podejmowaniu decyzji, zmieniono tryb głosowania w ich sprawie na system odwróconej większości (decyzję uznaje się za przyjętą jeśli tylko Rada nie odrzuci jej większością kwalifikowaną). Wzmocniono także koordynację gospodarczą poprzez tzw. Semestr Europejski. W ramieniu korekcyjnym paktu o wiele większy niż wcześniej nacisk kładzie się na kryterium długu publicznego. Od teraz kraje które nie przestrzegają kryterium długu publicznego (60% PKB) będą mogły zostać objęte procedurą nadmiernego deficytu, nawet jeśli utrzymują deficyt poniżej progu 3% PKB. 

Czy Pakt Stabilności i Wzrostu w obecnym kształcie sprawia, że kraje panują nad swoimi finansami publicznymi i są bardziej skłonne do reform strukturalnych? Najświeższe informacje docierające z Brukseli każą w to wątpić. Na początku tego roku Komisja Europejska ugięła się pod żądaniami Francji, Belgii i Włoch i nie wszczęła wobec nich procedury nadmiernego deficytu - KE nie ukarze Włoch i Belgii. Więcej czasu dla Francji na zbicie deficytu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz